Premiera: 09.03.2013, czas trwania: 2 godz. 15 min. (1 przerwa) Duża Scena
Autor: | Aleksander Fredro |
Reżyseria: | Krzysztof Jasiński |
Scenografia: | Maciej Maria Putowski |
Kostiumy: | Dorota Ogonowska |
Muzyka: | Piotr Rubik |
Asystent reżysera: | Ewa Owsiak |
Inspicjent: | Pranay Pawlicki |
Sufler: | Małgorzata Ziemak |
Cześnik Raptusiewicz: | Daniel Olbrychski |
Rejent Milczek: | Szymon Kuśmider |
Andrzej Seweryn | |
Klara: | Marta Kurzak |
Lidia Sadowa | |
Wacław: | Paweł Krucz |
|
|
Podstolina: | Joanna Trzepiecińska |
Papkin: | Tomasz Drabek |
Dyndalski: | Stefan Szmidt |
Śmigalski: | Adam Biedrzycki |
Perełka: | Antoni Ostrouch |
Mularz II: | Marcin Jędrzejewski |
|
|
Premiera: 09.03.2013, czas trwania: 2 godz. 15 min. (1 przerwa) Duża Scena
"Zemsta" to spektakl zbudowany na wyrazistych osobowościach aktorskich. Joanna Trzepiecińska, Daniel Olbrychski, Szymon Kuśmider, Tomasz Drabek budują wielobarwne, złożone sylwetki protagonistów, łącząc tradycję teatru fredrowskiego z dystansem do konwencji w jakiej zwykło się grywać Fredrę.
Najsłynniejsza i najbardziej żywotna komedia Aleksandra Fredry. Napisana w latach 30-tych XIX wieku, doczekała się do dziś niezliczonych adaptacji scenicznych, telewizyjnych i filmowych. Inspirowana była dokumentem znalezionym przez Fredrę na zamku Kamieniec w Odrzykoniu, w którym opisana została historia poprzednich właścicieli, dwóch skłóconych ze sobą rodów: Firlejów i Skotnickich, a kres wieloletnim zatargom dał w 1630 roku ślub Mikołaja Firleja i Zofii Skotnickiej.
Fredro, choć zwany często „poczciwym”, gdy tylko zedrzeć z niego patynę fałszywych sądów i stereotypowych ocen, zachwyca kunsztownym stylem, nieprzeciętną inteligencją i głęboką mądrością. Jest jedynym bodaj głosem w polskiej literaturze romantycznej, który o sprawach ważkich potrafi mówić tonem pełnym humoru. I nie odbiera mu to bogactwa myśli.
Teatr Polski ponownie sięga po „Zemstę” by z dumą odnowić nieprzemijającą żywotność tego dzieła i przypomnieć, że „z prawdą o nas jest jak z ogniem: grzeje, ale i palić potrafi zarazem”.
Krzysztof Jasiński (ur. w 1943 r.) - aktor i reżyser. Absolwent wydziału aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie (1968). Założyciel i wieloletni dyrektor krakowskiego Teatru STU, gdzie był współtwórcą spektakli okrzykniętych manifestem pokolenia: "Spadanie", "Sennik polski", "Exodus" oraz późniejszych: "Hamlet", "Wyzwolenie", "Biesy". W swoim dorobku reżyserskim ma m.in. opery Giuseppe Verdiego "Makbet" i "Rigoletto" w Teatrze Wielkim w Poznaniu; musical "Chicago" w Teatrze Komedia w Warszawie; widowiska telewizyjne i benefisy w krakowskim Teatrze STU.
W Teatrze Polskim wyreżyserował "Wesele" Stanisława Wyspiańskiego (premiera w 2015 r.) oraz "Żołnierza królowej Madagaskaru" Juliana Tuwima (premiera w 2018 r.).
Andrzej Seweryn gra z ogromnym wyczuciem komediowego stylu. To nie ten sam Rejent, co w filmie Andrzeja Wajdy, ale równie znakomity. Seweryn „czuje” Fredrę, docenia jego cięty dowcip, a przy tym bawi się wraz z publicznością. Karykaturalny i tragikomiczny w swej peruczce, z kosmykiem włosów na czubku głowy, buduje swoją postać głównie głosem, jego barwą, zmiennym tonem. Doskonała kreacja sceniczna to niewątpliwie rezultat jego dojrzałego, dopracowanego w najdrobniejszych szczegółach warsztatu aktorskiego.(...)
W swoim spektaklu Krzysztof Jasiński pokazuje ostro i wyraźnie całe zadufanie nakreślonych przez Fredrę postaci, ich wady, żałosne przekonanie o własnej doskonałości…, ale i nostalgię za tym, co było. A bywało lepiej. Mimo to, owi mocno przerysowani bohaterowie budzą sympatię. Nie inaczej dzieje się z Papkinem Jarosława Gajewskiego. Ten znakomity aktor szybko podbija serca widzów. Żongluje konwencjami, unikając przy tym taniego efekciarstwa i banału. W momentach, kiedy akcja nieco zwalnia i niebezpieczna nuda wkrada się na scenę, on natychmiast przywraca tempo i smak fredrowskiego humoru. Tchórzliwy „lew Północy” zgrabnie balansuje na granicy swoich dwóch osobowości. Silnym schlebia, wobec słabszych pozostaje arogancki i bezwzględny. Nieodparcie mam ochotę westchnąć: Papkinie, jak wielu twych naśladowców, od ponad 200 lat, wciąż krąży po ulicach naszych polskich miast i miasteczek! Nie ustępuje mu w niczym Joanna Trzepiecińska, Podstolina, trzpiotka pełna wdzięku, choć już nieco przekwitła wdówka, jednak na tyle żywotna i urodziwa, by myśleć o kolejnym małżeństwie. Jej sposób poruszania się, wschodni akcent, wyraźny seksapil czynią jej postać frywolną, ale i bardzo miłą.
CAŁY TEKST RECENZJI: www.teatrdlawas.pl
Przedstawienie jest niezwykle wyważone i wyreżyserowane ze smakiem. A łatwo było z Papkina zrobić głupka i prostaczka, z Podstoliny wyuzdaną wdówkę, z Klary naiwną gąskę. U Jasińskiego jest harmonia humoru, wysmakowanego seksapilu oraz dramatyzmu towarzyszącego wydarzeniom.
Zemsta Jasińskiego jest spektaklem godnym polecenia. Lekkie, zabawne i uwodzicielskie przedstawienie w sam raz na deser. Wisienką na torcie Podstolina (Joanna Trzpiecińska): „Ja Cię zwiążę, ja Cię zamknę drogi Książę”.
CAŁY TEKST RECENZJI: www.miernikteatru.blogspot.com
Wszystkie postacie fredrowskiej perełki są tutaj przerysowane, groteskowe (...). Na tym tle bohaterem numer jeden staje się rewelacyjny Papkin, Jarosław Gajewski, który w swojej śmieszności jest najbardziej serio. Cały spektakl, stanowiący popis aktorstwa, skrzy się dowcipem nakierowanym trochę na mentalność młodych widzów, co tylko podnosi jego atrakcyjność. Znakomicie zresztą spisuje się para młodych kochanków - Klara, doskonała w poetyckiej interpretacji oraz pantomimicznych epizodach Lidia Sadowa, i towarzyszący jej Wacław - Paweł Krucz. Mimowolną bohaterką przedstawienia okazała się też tłumaczka języka migowego siedząca na proscenium, której obecność jest jednym ze sposobów przybliżenia sztuki teatralnej niesłyszącym. Za ten gest w stronę niepełnosprawnych należą się dyrekcji Teatru Polskiego w Warszawie osobne brawa.
Inscenizacja Krzysztofa Jasińskiego opiera się na aktorach, to ich popisy zawłaszczają rozgrywającą się w szalonym tempie akcję. Daniel Olbrychski jako Cześnik ma w sobie dużo z Kmicica i Azji, bohaterów których grał w adaptacjach Trylogii, jest zapalczywy i pełen wigoru, bardzo przekonujący jako kandydat na męża pięknej i młodej Podstoliny. W rolę wesołej wdowy wcieliła się Joanna Trzepiecińska, stworzyła kobietę emanującą seksapilem, świadomą swoich zalet, próbującą znaleźć sobie jak najlepszą pozycję świecie zdominowanym przez mężczyzn… Pewnie wolałaby młodego Wacława (w tej roli Paweł Krucz, aktor o chłopięcym obliczu, ale kiedy trzeba potrafiący pokazać muskuły), ale musi zadbać o sprawy majątkowe, miota się więc między Cześnikiem a Rejentem. Rejenta (jak w filmie Andrzeja Wajdy) zagrał znakomity w tej roli Andrzej Seweryn – tu w peruczce przypominającej łysiejącego klauna. Reżyser postawił na wydobycie wszystkich żałosnych i tragikomicznych aspektów tej postaci i świetnie się to udało. Zresztą obaj rywale są w inscenizacji Jasińskiego mocno przerysowani, nadęci i przekonani o własnej świetności, przy czym obie postaci budzą sympatię. Widzimy, do czego prowadzi nadymanie się – jeden nieopatrzny ruch i balon pęka… Grubą kreską jest również prowadzony Papkin, bohater, który nie potrzebuje, żeby go ośmieszać, bo sam robi to doskonale. Krzysztof Jasiński wybrał na Papkina Jarosława Gajewskiego – i nie mógł trafić lepiej!
CAŁY TEKST RECENZJI: www.teatruglodna.blogspot.com
Gajewski potrafił w tym spektaklu zbliżyć się do fenomenu największych aktorów komediowych, którzy się z rolą Papkina zmagali. Jest po prostu znakomity!
Gdy pijany Papkin bezgłośnie mamrocząc, pisze swój testament, za pomocą poduszki pokazuje Klarze, jak wygląda krokodyl, i gdy wreszcie walczy ze szpadą, która podstępnie wysuwa się mu z rękojeści, jest tak autentyczny, jakby to sam Fredro był jego najlepszym kompanem. Ten świetny aktor, oczytany erudyta i oddany teatrowi wykładowca Akademii Teatralnej w Warszawie pokazał prawdziwą maestrię – precyzję i lekkość swojej przemyślanej w najdrobniejszych szczegółach kreacji. Także dla niego warto obejrzeć „Zemstę” Aleksandra Fredry w brawurowej inscenizacji szalonego krakowskiego reżysera Krzysztofa Jasińskiego. Na scenie Teatru Polskiego świeci wiele teatralnych gwiazd, ale taki Papkin zdarza się raz na wiele lat!
CAŁY TEKST RECENZJI: www.zwierciadlo.pl
Nie wiem jakie było założenie twórców spektaklu, poza wystawieniem „Zemsty” w okazji 220 rocznicy urodzin Aleksandra Fredry, ale po tym co zobaczyłam mogę zgadywać, że zależało im na zrobieniu spektaklu lekkiego i łatwego w odbiorze (nie mylić mi tu z pójściem na łatwiznę, bo nie o to chodzi), który będzie się przyjemnie oglądało. Nawet widz, który nie bywa regularnie w teatrze, będzie bawił się doskonale, a przy okazji dostanie porządną dawkę rewelacyjnego aktorstwa.
Bezkonkurencyjny jest oczywiście Jarosław Gajewski. Szerszej publiczności telewizyjnej zupełnie nieznany, za to każdy kto chodzi do teatru może chyba powiedzieć, że kiedy widzi Gajewskiego w obsadzie to oddycha z ulgą, że nawet gdyby cały spektakl był tragiczny (a nie był) to na Gajewskiego będzie można popatrzeć. I ja tym razem się nie zawiodłam – jego Papkin to oczywiście mistrzostwo świata.
Goni go, chociaż dla mnie to pewnie nawet przegania, bo jestem jej wielką fanką – Joanna Trzepiecińska. Podstolinę gra tak jakby była to postać napisana dla niej. W ogóle cieszę się, że Teatr Polski tę aktorkę przygarnął, bo pamiętam, że jak chyba w 2009 r. szukałam jakiegoś spektaklu z nią, to pozostawało mi tylko oglądanie Rodziny Zastępczej. A Trzepiecińska to jest taki miks kobiecości, klasy i talent, że od czasu do czasu muszę na nią popatrzeć.
CAŁY TEKST RECENZJI: www.blackdresses.pl
Rolę Cześnika Raptusiewicza reżyser powierzył Danielowi Olbrychskiemu. Porywczy szlachciura, pieniacz i raptus, choć już w nieco podeszłym wieku, wciąż jest pierwszy do szabli. Przypomina Sienkiewiczowskich bohaterów, z których odgrywania przecież Olbrychski znany jest najlepiej. Od "Zemsty" właściwie zaczęła się jego przygoda z aktorstwem, jeszcze w liceum zagrał Papkina, potem był też kilka razy Cześnikiem, a nawet Dyndalskim w filmie Wajdy. (...) Partneruje mu Andrzej Seweryn jako Rejent Milczek, który mimo habitopodobnego kontusza i złożonych rąk nie ustępuje mu w porywczości, maskowanej słynną mantrą - "Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba". (...) Świetnie wypada też Podstolina w interpretacji Joanny Trzepiecińskiej, której kwestie wybrzmiewają z charakterystycznym kresowym zaśpiewem. Na plan pierwszy wybija się Papkin w rewelacyjnym wykonaniu Jarosława Gajewskiego. Świetnie wygrywa komediowy rys swojej postaci, dwoi się i troi na scenie, podtrzymując dynamizm akcji, a przy tym subtelnie nawiązując kontakt z publicznością. To w większości młodzi ludzie - uczniowie, którzy "Zemstę" mają na liście szkolnych lektur. Dla nich to rewelacyjna szansa, żeby tekst Fredry, miejscami być może trudny, na scenie ożył i pokazał swój aktualny potencjał.
CAŁY TEKST RECENZJI: www.metromsn.gazeta.pl
To "Zemsta" aktorami stojąca. Daniel Olbrychski jako Cześnik jest ostry, krewki, mocno i z pełnym zrozumieniem mówi wiersz Fredry. Andrzej Seweryn (Rejent) przemyślaną charakteryzacją, kilkoma grymasami i gestami tworzy odrażającą postać polskiego świętoszka. Paweł Krucz (Wacław), a szczególnie Lidia Sadowa (Klara) mają w sobie mnóstwo humoru i wdzięku, Joanna Trzepiecińska bawi się rolą Podstoliny jako kresowej szlachcianki. Równo grane przedstawienie należy jednak do Jarosława Gajewskiego, któremu zawdzięczamy nowe, odkrywcze odczytanie postaci Papkina. W "Zemście" z Polskiego nie jest to pocieszny błazen z ADHD, jakiego zrobił z niego Artur Barciś, ale przeżywający swoje klęski inteligent. Gajewski gra to grubą kreską, dlatego jest w tym gorzko śmieszny. Tyle że jego Papkin - mały żałosny człowieczek - obok śmiechu wywołuje jeszcze współczucie. Jarosław Gajewski zdaje się być specjalistą od tego typu bohaterów, niedawno tchnął nowe życie w Malvolia z "Wieczoru Trzech Króli" Dana Jemmetta. Resztę załatwia Fredro, wystarczy tylko mu zaufać.
CAŁY TEKST RECENZJI: www.e-teatr.pl
Na pierwszy plan zdecydowanie jednak wysuwa się rewelacyjny Papkin Jarosława Gajewskiego. To on jest głównym bohaterem przedstawienia. Pełen temperamentu spryciarz, choć zarazem dureń, portretowany wyraziście, ale i precyzyjnie, bez farsowej jednoznaczności, starannie obmyślony w detalach zachowań. Nieodparcie śmieszny w scenie oświadczyn oraz po powrocie od Rejenta, gdy po pijanemu balansuje szablą wysuwającą się z pochwy. Niezwykle ruchliwy, tryska energią, która właściwie organizuje cały spektakl. Trzeba przyznać, że dzieje się tak również dzięki przyzwoleniu partnerów, co jak najlepiej świadczy o zespołowych umiejętnościach aktorów Teatru Polskiego.
Wszyscy oni są w wysmakowanych kostiumach z epoki, stylowi, a jednak witalni i spontaniczni. Pozostają w bardzo bezpośrednim kontakcie z widownią, który uzyskują poprzez traktowanie granych postaci z lekkim przymrużeniem oka, bez rodzajowości, z czytelnym cudzysłowem wskazującym, że wyobrażają nie tyle autentycznych ludzi, ile raczej ikony naszej kultury. Dzięki temu komedia Fredry zachowuje swój klasyczny kształt, ale przemawia językiem teatralnym, który trafia do wrażliwości współczesnego widza.
CAŁY TEKST RECENZJI: www.gpcodziennie.pl
Z okazji 220. rocznicy urodzin Aleksandra Fredry na deski polskich teatrów powraca "Zemsta". Na scenie Teatru Polskiego pojedynek gigantów: Cześnika zagra Daniel Olbrychski, Rejenta Milczka - Andrzej Seweryn. Aktorzy spotkali się też w filmowej wersji "Zemsty" w reżyserii Andrzeja Wajdy, ale wtedy Olbrychski grał Dyndalskiego.
W stuletniej historii Teatru Polskiego to już szósta "Zemsta" na afiszu. Pierwszą w 1919 roku przygotował Aleksander Zelwerowicz. Później dzieło Fredry reżyserowali: dwa razy Kazimierz Dejmek, Andrzej Łapicki i Jarosław Kilian.
Teatr Polski ponownie sięga po "Zemstę", by "odnowić nieprzemijającą żywotność tego dzieła i przypomnieć, że z okien sielskiego dworu Aleksandra Fredry nadal dobrze widać Polskę".
CAŁY TEKST: www.wyborcza.pl