Premiera: 15.01.2011, czas trwania: 1 godz. 20 min. (bez przerwy) Scena Kameralna
Autor: | Samuel Beckett |
Przekład: | Antoni Libera |
Reżyseria: | Antoni Libera |
Dekoracje i kostiumy: | Dorota Kołodyńska |
Reżyseria światła: | Piotr Pawlik |
Inspicjent: | Katarzyna Bocianiak |
Nagg: | Krzysztof Kumor |
Nell: | Ewa Domańska |
|
|
Clov: | Adam Cywka |
Hamm: | Andrzej Seweryn |
|
|
Premiera: 15.01.2011, czas trwania: 1 godz. 20 min. (bez przerwy) Scena Kameralna
Studium końca i jego względności.
"Końcówka" należy do najwybitniejszych utworów Samuela Becketta. Po raz pierwszy wykonano ją w 1957 r. w Royal Court Theatre w Londynie przez francuski zespół w języku oryginału. Rolę Hamma kreował reżyser przedstawienia – Roger Blin, któremu autor zadedykował utwór. W roku 1967 dramat ten został zrealizowany przez samego autora po niemiecku, w Schiller-Theater w Berlinie Zachodnim. Do dziś nie schodzi ze scen całego świata. Polska prapremiera miała miejsce niemalże zaraz po powstaniu dzieła - w roku 1957 w krakowskim Teatrze 38 Waldemara Krygiera.
Z beckettowskimi strofami o śmierci, upływie czasu i samotności na scenie Polskiego mierzą się: Ewa Domańska, Krzysztof Kumor, Adam Cywka i Andrzej Seweryn.
Tytuł wersji francuskiej brzmi "Fin de partie", co znaczy dosłownie "koniec partii"; tytuł wersji angielskiej – "Endgame", co z kolei odpowiada polskiemu "koniec gry" lub "gra końcowa". Oba wyrażenia należą do języka szachowego i oznaczają ostatnią część rozgrywki. W języku polskim wyrażeniom tym odpowiada słowo "końcówka". Z jednej strony, jest ono nawet nieco bogatsze od wyrażeń oryginalnych, z drugiej, nieco uboższe, przez to, iż nie zawiera w sobie tego elementu, jakim jest pojęcie "gry", "partii", które dla sztuki jest niezwykle ważne.
Wszystkie imiona postaci są znaczące. "Nagg" to przetworzony skrót niemieckiego Nagel (gwóźdź). "Nell" fonetycznie zbliżone jest do angielskiego nail (gwóźdź, ćwiek). "Clov" fonetycznie równa się angielskiemu clove (przyległy, wierny, nie odstępujący), a jednocześnie zbliżone jest do francuskiego clou (gwóźdź). "Hamm" fonetycznie równa się angielskiemu ham (szynka, czyli mięso trefne), jednocześnie stanowi skrót angielskiego hammer (młotek) oraz łacińskiego hamus (hak), brzmi wreszcie jak imię biblijnego Chama. Ten aspekt imion, który sprawia, że łączy się je z pojęciami gwoździa i młotka (trzy ćwieki i młot), stanowi podstawę do kolejnego, ogólniejszego skojarzenia – z misterium Ukrzyżowania.
Chwila za chwilą, [...] a na to, by życie się z tego złożyło, życie całe się czeka - Samuel Beckett "Końcówka".
Wieczór premierowy poświęcony został pamięci Zbigniewa Zapasiewicza, którego kreacje beckettowskie przeszły do historii teatru.
Scena Kameralna | niedziela - czwartek | piątek - sobota |
I STREFA | N 45 zł, U 40 zł | N 50 zł, U 45 zł |
II STREFA | N 42 zł, U 37 zł | N 46 zł, U 41 zł |
PLAN WIDOWNI (plik PDF)
- Wejściówki w cenie 20 zł sprzedawane są na 30 minut przed spektaklem. Płatność za wejściówki wyłącznie gotówką.
- Bilety ulgowe (U) przysługują: uczniom, emerytom, rencistom, osobom z niepełnosprawnością oraz odznaczonym "Zasłużony dla Kultury Polskiej" za okazaniem legitymacji.
- Ceny biletów w sprzedaży on-line zawierają opłatę manipulacyjną.
- Propozycje tańszych biletów znajdą Państwo na podstronie Oferty specjalne.
Aktorzy wraz z reżyserem prezentują widzom mityczny wszechświat zaludniony przez samotne stworzenia, które toczą bój o przetrwanie. W dramacie pozornie „nic się nie dzieje”, ale o taki efekt chodzi - życie w strasznej pustce. To popis sztuki aktorskiej, umiejętności operowania środkami wyrazu, mimiką, słowem, oszczędnie, bez przesady, ale jak wiarygodnie. Andrzej Seweryn bardzo trafnie charakteryzuje swą rolę, wypowiadając kwestię Hamma: „...ja teraz. Gram”. Starannie kreuje swą postać, gra wyraziście, ale bez przesady, z wyczuciem. Jarosław Gajewski, w roli Clova, doskonale potrafi wydobyć owo przytłaczające bohatera poczuciu zagubienia i żalu. A do tego świetnie podkreśla komizm dramatu – np. w scenie, gdy znajduje pchłę na swoim brzuchu. Truje ją środkiem owadobójczym – „bo z niej może odrodzić się ludzkość”! Dramat, w którym bezsens ludzkiej egzystencji ożywia czarny humor.
CAŁY TEKST RECENZJI: www.teatrdlawas.pl
Seweryn gra Hamma niczym skarlałego Leara szerokim gestem i królewską frazą, ale za tą pozą jest bezradność ociemniałego kabotyna, którego władza nawet nad własną zatęchłą norą jest tylko urojeniem szaleńca. Ta rola to coś więcej niż popis technicznej wirtuozerii i zdolności fizycznej transformacji. Seweryn co rusz autoironicznie strąca samego siebie z piedestału. Macie mnie za wielkiego aktora, a ja potrafię z siebie szydzić - zdaje się mówić między wierszami. Gajewski, w pierwszej chwili nie do poznania, wręcz przeistacza się w Clova. Zgarbiony przemierza scenę, kuśtykając maleńkimi krokami. Ma w sobie jednocześnie zgodę na poniżenie oraz złość na świat i swoją w nim rolę.
"Końcówka" to seans dominacji, zniewolenia. Nie ma wątpliwości, że Hamm (Andrzej Seweryn) i Clov (Jarosław Gajewski) toczą bój o przetrwanie. Pierwszy próbuje zdominować drugiego. Obaj dostarczają sobie resztek egzystencjalnego tlenu, by przetrwać w martwym bunkrze. Są dla siebie nawzajem jedynymi gwarancjami istnienia. Również relacja kata i ofiary zostaje przez Liberę zaznaczona niezwykle wyraźnie. Mimo że chwilami zarówno Seweryn, jak i Gajewski balansują na granicy ironii. Trudno nie zauważyć, że właśnie ironia jeszcze bardziej podsyca wzajemną torturę.
CAŁY TEKST RECENZJI: www.teatry.art.pl
doskonałe kreacje Andrzeja Seweryna w roli Hamma oraz Jarosława Gajewskiego w roli Clova. Szarzywo i starzywo, i piekło za ścianą - tu oprawca i kat dopowiadają się każdym słowem, gestem, funkcją i dysfunkcją. Ekspresywny Hamm z gwizdkiem - po prostu sobie rości, wymaga, teoretycznie bardziej chory i stary - jawi się jako okaz zdrowia i witalności, zmysł wzroku zastąpił zamysłem zarządzania, oraz posypany popiołem Clov - z mistrzowskim koślawym ruchem scenicznym oraz wpisanym, wręcz prowokacyjnym, nierozgarnięciem. Skazani na siebie, targani podobnymi namiętnościami destrukcji i czarnego humoru. Całość dopełniają starcy w kubłach na śmieci - wcale niezrezygnowani, po swojemu szczęśliwi: bo razem, bo papka, sucharek, pralinka.
CAŁY TEKST RECENZJI: www.e-teatr.pl
Jak to możliwe, że aktor, który ma na koncie ekstatyczną "Noc na srebrnym globie" i "Dyrygenta", gdzie analiza życia artystów przenika się z fabułą na granicy ekshibicjonizmu - po latach dorobił się gęby teatralnego dziadziusia? Beckettowska kreacja powinna zakończyć czarny piar. Jest kontynuacją tradycji, jaką uosabiał Tadeusz Łomnicki.
Przed śmiercią niechciany w żadnym polskim zespole wybitny aktor pokazał spektakl "Ja, Fauerbach", historię starego komedianta, który potrafił na scenie wyczarować cały świat. Króla Leara zagrać nie zdążył. Motyw ludzkiego piekła podejmuje Seweryn, z premedytacją mówiąc słowa "Końcówki": "Ja teraz. Gram".
CAŁY TEKST RECENZJI: www.rp.pl
Nie uważam, by "brutalistyczna" dramaturgia ostatnich dekad przyćmiła dramaturgię Becketta, podobnie jak, dajmy na to, dramaturgia XVIII czy XIX wieku nie przyćmiła dramaturgii Szekspira, a z kolei sam Szekspir nie przyćmił dramatu antycznego. Istnieją wielkości w historii dramatu, które nie poddają się chwilowym modom czy estetycznym fluktuacjom - mówi Antoni Libera, tłumacz i reżyser, przed premierą spektaklu "Szczęśliwe dni/Końcówka" w Teatrze Polskim w Warszawie.
CAŁY TEKST WYWIADU Z REŻYSEREM: www.wyborcza.pl